Mieszkańcy budynku przy ul. Mrongowiusza 3 od lat walczą o poprawę bezpieczeństwa wyjazdu z ich posesji na drogę wojewódzką. Niestety, nie mogą przy tym liczyć na wsparcie miejskich urzędników. Ci odmawiają wycinki drzewa, o którą wnioskują także drogowcy. Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, że kilkanaście metrów dalej niedawno pod topór poszły znacznie okazalsze egzemplarze.

Drzewo nie do ruszenia
Mieszkańcy budynku przy ul. Mrongowiusza nie mogą zrozumieć, dlaczego miejscy urzędnicy nie zgodzili się na wycinkę drzewa, które zakłóca widoczność przy wyjeździe z ich posesji

NIEBEZPIECZNY WYJAZD

W budynku przy ul. Mrongowiusza 3 mieszka piętnaście rodzin. Warunki, w których żyją, trudno nazwać komfortowymi. Obiekt znajduje się na peryferiach miasta, przy drodze wojewódzkiej nr 600. Nie można tu bezpiecznie dotrzeć chodnikiem, lecz trzeba iść poboczem, co jest szczególnie ryzykowne w sezonie jesienno – zimowym. To jednak wcale nie największa bolączka mieszkańców. W budynku położonym w znacznym obniżeniu terenu nie ma kanalizacji, więc ścieki musi odbierać szambiarka. Kolejną zmorą lokatorów jest stromy wyjazd z posesji na drogę. Wybudowany przed laty „gospodarskim” sposobem z betonowych płyt stanowi poważne niebezpieczeństwo, bo chwila nieuwagi przy włączaniu się do ruchu może zakończyć się wypadkiem. Kierowca, który opuszcza posesję, musi zachować szczególną ostrożność ze względu na bardzo złą widoczność. Latem dodatkowo utrudniają ją rosnące przy drodze chaszcze. Widok na drogę zasłania też lipa znajdująca się w pasie drogowym. Wiele razy zdarzało się, że wypełniona nieczystościami szambiarka miała trudności z wyjazdem. – Jeden z pracowników opróżniających szambo musi wyjść na drogę i zatrzymywać ruch, żeby beczkowóz mógł wyjechać – mówią lokatorzy budynku.

WNIOSKI Z WIZJI LOKALNEJ

Od wielu lat mieszkańcy upominają się o poprawę bezpieczeństwa wyjazdu, ale bez skutku.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.