W minionym tygodniu odwiedziliśmy Zielonkę, małą miejscowość położoną między jeziorami Zieloneckim, a Lemańskim. Sioło rozlokowało się tuż przy drodze Szczytno -  Biskupiec, zaraz za Dębówkiem. Kierunek i odległość od szosy wskazuje drogowskaz, co widać na zdjęciu.

Mylące drogowskazyW tym miejscu docieramy do sedna sprawy, czyli drogowskazu, a raczej drogowskazów, bo w okolicy mamy ich dostatek. Przy szosie stoją bowiem jeszcze trzy inne, także wskazujące Zielonkę.
Tymczasem, na co skarżą się nam mieszkańcy, m. in. pan Wiesław, tylko ten jeden z odległością pokazuje rzeczywisty kierunek do wiejskich zabudowań. Pozostałe prowadzą nie tyle na manowce, co do osiedli domków letniskowych.
Niedawno jeden z mieszkańców wsi potrzebował pilnej pomocy medycznej.
- Powiadomiono pogotowie, ale to, zwiedzione mylnymi drogowskazami, błądziło po daczowiskach pół godziny z okładem – relacjonuje pan Wiesław. Gdyby doszło do bezpośredniego zagrożenia życia, ratownicy nie zdążyliby na czas.
Dlatego też mieszkańcy Zielonki chcieliby, aby zamiast zielonych drogowskazów gmina postawiła zupełnie inne, białe, na wzór takich jakie stoją  np. w Kamionku z numerami poszczególnych posesji. Jeszcze lepiej byłoby lokalnym uliczkom na daczowiskach po prostu nadać nazwy. 

ZDZICZAŁA PLAŻA

Z Zielonki niedaleko już do jeszcze mniejszej, ale także uroczo położonej miejscowości Wałpusz. Od drogi Szczytno - Biskupiec wiedzie do niej nowa szeroka szosa asfaltowa, która ma ten mankament, że przecina ją dość wyboisty przejazd kolejowy, w dodatku oznaczony mało czytelnym znakiem drogowym.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie to, że torów od dawna już nie ma, a  droga była przebudowywana trzy lata temu.
Powracając zaś do głównego tematu, czyli miejscowości Wałpusz, to słynęła ona niegdyś z pięknego ośrodka wypoczynkowego „Cicha Polana”. Wiadomo, że obiekt ów upadł, ale jako że panuje lato, postanowiliśmy sprawdzić, czy choćby wykorzystywana jest piękna plaża z pomostem.
Okazało się, że tak, tyle że pomostu, niestety, już nie ma, a kąpielisko niegdyś strzeżone, teraz zmieniło się w dziką plażę. Mimo to nad wodą było dość ludnie. Pogoda panowała akurat nie najlepsza (ubiegły czwartek), niebo zaciągnęło się ciemnymi chmurami, ale i tak w wodzie kąpało się  kilka osób. Inni wylegiwali się na kocykach, a poza tym wciąż nadciągały nad plażę nowe osoby.
Wiadomo, nie byli to wczasowicze z ośrodka, a miejscowi oraz letnicy z pobliskich dacz, a także przyjezdni ze Szczytna.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.

 
foto i tekst: M.J.R.P