Mistrzostwa świata w piłce nożnej rozpoczęły się dla polskiej drużyny fatalnie. Porażkę 0:2 z Ekwadorem na Weltmaisterschaft Stadion w Gelsenkirchen oglądało ponad 30 tys. kibiców z Polski. Znaleźli się wśród nich również sympatycy futbolu ze Szczytna. Zapytaliśmy ich o wrażenia z imprezy, jej organizację oraz o postawę polskiego zespołu w pierwszym meczu i jego dalsze szanse w turnieju.

Słaba drużyna, wspaniali kibice

Krzysztof Mańkowski (przewodniczący Rady Powiatu)

- Wrażenia z pobytu w Niemczech są dwojakiego rodzaju. Jeśli chodzi o samą imprezę i jej organizację to jestem zachwycony. Być na mistrzostwach, czuć ich atmosferę, oglądać wspaniałe stadiony - to zostaje w pamięci do końca życia. Możemy być dumni z postawy polskich kibiców, którzy mimo obaw Niemców zachowywali się wspaniale, zarówno na stadionie, jak i poza nim. Na meczu z Ekwadorem było ponad 30 tys. Polaków. Organizacja stoi na wysokim poziomie, choć zdarzyły się pewne problemy zawinione moim zdaniem przez stronę polską: nie wszystkim kibicom, którzy mieli internetowe wydruki uprawniające ich do odbioru biletów udało się wejść na stadion. Poza tym wszystko było dopięte na ostatni guzik.

Jeśli chodzi o grę naszego zespołu, to piłkarze zagrali naprawdę fatalny mecz. Ekwador niczym nie zachwycił, ale nasi i tak wypadli blado na tle tej przeciętnej drużyny. Poza jednym jedynym Smolarkiem, który starał się cokolwiek zdziałać, reszta zawodników nie pokazała zupełnie nic. Mimo że zawsze byłem optymistą, to przed meczem z Niemcami jestem pełen obaw. Chociaż Polacy są takim narodem, który jak ma nóż na gardle, potrafi się spiąć. Wierzę, że chłopcy chociaż powalczą. Uważam, że trener Janas powinien dokonać zmian w wyjściowej jedenastce i wprowadzić 3, 4 nowych zawodników. Od tego, jaki wynik padnie w meczu z Niemcami uzależniam swój wyjazd na mecz z Kostaryką. Jeśli przegramy, nie pojadę.

Zbigniew Magnuszewski (prezes MKS Szczytno):

- Impreza została zorganizowana w sposób perfekcyjny. Niemcy bardzo troszczą się o kwestie bezpieczeństwa: na stadion nie mógł prześlizgnąć się ktokolwiek z butelką czy ostrym narzędziem. Poza tym polska publiczność zachowywała się wzorowo, niemieccy dziennikarze i obserwatorzy byli nią zachwyceni. Niesamowite wrażenie robiły śpiewy "Polacy, jesteście u siebie", rozbrzmiewające pod koniec spotkania.

Jestem zszokowany postawą naszych piłkarzy. Po co było to ukrywanie się przed dziennikarzami, robienie wielkiej tajemnicy ze zgrupowania? Już podczas rozgrzewki dało się zauważyć braki w formie polskich zawodników. Siedziałem dość blisko boiska i po 10 minutach gry stwierdziłem, że zanosi się na porażkę. Polacy ruszali się ciężko, brakowało im szybkości. Uważam, że zlekceważyli przeciwników. Fakt, że przez 65 minut nie oddali żadnego strzału na bramkę rywala uważam za żenujący. Jeśli chodzi o dalsze szanse to na dwoje babka wróżyła. Ale z dotychczasowych gier widać, że na mundialu nie ma słabych zespołów, a Polska będzie miała wielki problem nie tylko z wyjściem z grupy, ale również ze zdobyciem choćby jednego punktu.

Paweł Leska (fryzjer, kibic piłkarski):

- Atmosfera mistrzostw jest wspaniała. Warto tam pojechać i pobyć chwilę nawet pod bramą stadionu. Kibice z całego świata bawią się razem, wszyscy uśmiechnięci, przybijają sobie "piątki", nie ma żadnej agresji. Polska publiczność nie zawiodła - Niemcy oceniają ją najlepiej spośród fanów wszystkich reprezentacji. Miejmy nadzieję, że tak samo będzie podczas meczu z gospodarzami turnieju. To bardzo ważne, ponieważ Polska stara się o organizację mistrzostw Europy i zachowanie kibiców również będzie brane tutaj pod uwagę. Na stadionie w Gelsenkirchen wisiały dwie flagi ze Szczytna. Jedna niestety bardzo wysoko, ale druga znajdowała się tuż obok polskiej ławki rezerwowych i była doskonale widoczna. Po spotkaniu przez chwilę panował smutek, ale już po chwili prawdziwi kibice zaczęli śpiewać: "Już za cztery lata Polska będzie mistrzem świata".

Nasi zagrali słabo. Trener Janas popełnił błędy w ustawieniu. W następnym meczu powinien wystawić z przodu Żurawskiego i Smolarka. Nie wiadomo, jak będzie dalej, ale jestem optymistą. To są mistrzostwa świata i wszystko się może zdarzyć. Przecież remisując z Niemcami i pokonując Kostarykę mamy realne szanse na wyjście z grupy. Tylko że wtedy trzeba liczyć na korzystne dla nas wyniki w pozostałych meczach. Musimy przede wszystkim zagrać otwarty futbol. Niemcy mają dosyć słabą obronę i w tym upatrywałbym szansy naszego zespołu. Poza tym ostatnio graliśmy dobrze co drugi mecz, więc może w ciągu tych kilku dni Polacy się pozbierają i wrócą do przyzwoitej formy?

Notował

Wojciech Kułakowski

2006.06.14